czwartek, 30 sierpnia 2012

Piękna pani pozna księcia...

      Ukraina- państwo kojarzone głównie z pomarańczową rewolucją, więzieniem Juli Tymoszenko, nagimi aktywistkami oraz z nadmiernym zamiłowaniem do hucznych zabaw sowicie okraszonych tańcem, śpiewem i wysokoprocentowymi trunkami. Kraj naszych wschodnich pobratymców oferuje nam jednak także inne rozrywki. Może bardziej spokojne, ale tym samym wcale nie mniej ciekawe.

Obudź mnie...
       Do 9 września, w Narodowym Muzeum Sztuki w Kijowie, trwa wystawa "Sleeping Beauty" nawiązująca do konwencji "Śpiącej Królewny". Dla niezorientowanych przypominam, iż w baśniowej wersji zdarzeń, napisanej przez Charlesa Perraulta, królewna za sprawą zaklęcia złej wróżki zapadła w głęboki sen, z którego obudzić mógł ją jedynie pocałunek przystojnego księcia. W ukraińskiej wersji wystawowej udziału nie biorą żadne złe moce, królewien jest kilka, a księcia, jak wiadomo, ze świecą szukać. W żywej instalacji autorstwa ukraińsko-kanadyjskiego artysty, Tarasa Polatajko, bierze udział pięć ochotniczek, którym niestraszne są pocałunki nieznajomych. Każda z nich, odgrywając rolę Śpiącej Królewny, leży z zamkniętymi oczami na specjalnie wyznaczonym podeście i czeka na swojego księcia z bajki. Prawo do pocałowania dziewczyny ma każdy zwiedzający wystawę, z tym, że królewnę pocałować można tylko jeden raz i tylko w usta. Jak mówi sam artysta, przeprowadzając casting, spośród ponad stu dziewczyn wybrał te, które są piękne, inteligentne i pełne wdzięku. Najstarsze pretendentki miały 48 lat.
      Dość nietypowego charakteru nadaje wystawie fakt, iż każdy zwiedzający musi podpisać umowę,
zobowiązującą go do poślubienia królewny, jeśli ta obudzi się podczas pocałunku. Jak twierdzi autor wystawy, w przeciwnym razie pocałowanie księżniczki byłoby zbyt łatwe. Podobne porozumienia zawarły z organizatorami także "śpiące" ochotniczki. Pomimo umowy, artysta nie daje gwarancji na małżeństwo. Odmowa realizacji postanowień zawartych w owym zapisie może skończyć się jednak w sądzie. "Stworzono szansę - kto chce, może ja wykorzystać"- mówi Polatajko. A potem? Ślub jak w bajce "i żyli długo i szczęśliwie"...Eh, kto tam w to uwierzy...          
      Pikanterii owemu happeningowi dodaje wypowiedź autora, w której Polatajko opowiada się za równouprawnieniem kobiet i mężczyzn oraz podkreśla fakt, iż jeżeli królewna obudzi się podczas pocałunku innej kobiety, to może wyjechać z nią za granicę i tam zawrzeć związek małżeński.
Jedna z królewien obudziła się, ale książę przestraszył się zobowiązań i natychmiast uciekł. I po co było robić księżniczce nadzieję? 
      Projekt wspierany jest przez Art Foundation of Alberta i University of Lethbridge z Kanady.


 Jeśli ktoś z Was chce załapać się jeszcze na wakacyjne, last minute-owe pocałowanie Śpiącej Królewny, więcej informacji szukajcie wpisując w wyszukiwarkę: Спляча красуня виставки . Znajomość języka ukraińskiego mile widziana. Bilet kosztuje jedynie 20 dolarów. Posiadanie przy sobie dokumentów tożsamości - wymagane.

Adres pod którym obejrzeć można zdjęcia wszystkich pięciu królewien w nieco mniej bajkowej scenerii:

http://gloss.ua/story/places/article/71586?lang=ua

          

czwartek, 2 sierpnia 2012

Chyląc się ku prohibicji...

Już kilka lat temu władze Rosji wypowiedziały wojnę bezkresnemu, społecznemu pijaństwu. Pomimo, iż w ciągu ostatnich kilkunastu lat konsumpcja wódki zmalała w tym kraju o jedną trzecią (spożycie piwa wzrosło natomiast o 40%) to według badań na przeciętnego obywatela przypada rocznie 18 litrów czystego alkoholu (wliczając do statystyk również dzieci i młodzież). Obejmując urząd prezydenta, Dmitrij Miedwiediew nazwał ten stan rzeczy krótko i dosadnie -  katastrofą narodową.

Jest taki dzień...
Zgodnie ze starą, ogólnoświatową zasadą, każdy dzień do świętowania jest dobry. Trzeba tylko znaleźć odpowiedni powód. Obchodzimy już więc Dzień Dziecka, Sekretarki, Międzynarodowy Dzień Pocałunku, czy Dzień Sprzątania Biurka...W Rosji 31 stycznia to jednak data nadzwyczaj wyjątkowa. Właśnie wtedy obchodzona jest w tym państwie rocznica "naukowego zdefiniowania produkcji wódki", wywodząca się od obrony przez Dimitrija Mendelejewa rozprawy doktorskiej "O połączeniu spirytusu z wodą". Można? Można.

Rys historyczny
Alkohol na terenie Rosji pojawił się prawdopodobnie w XV wieku. Carowie Iwan Groźny i Piotr Wielki rozpili swoich podwładnych...a potem było już tylko gorzej. W 1914 roku, wskutek wprowadzenia powszechnej mobilizacji przed I wojną światową zakazano sprzedaży alkoholu poza lokalami restauracyjnymi. Uchylony został on dopiero w 1923r. W latach 80., w okresie pierestrojki, Michaił Gorbaczow wprowadził częściową prohibicję, która spowodowała wzrost bimbrownictwa i spadek dochodów państwa. Jednymi z pozytywnych skutków ówczesnego zakazu produkcji i dystrybucji alkoholu były wzrost średniej długości życia oraz zwiększenie się przyrostu naturalnego. Bo cóż tu robić, gdy pić nie ma co? 

Etap 1 - Opracowanie działania    
Każda poważna operacja wymaga odpowiedniej strategii. Właśnie w tym celu prezydent Dmitrij Miedwiediew zwołał w sierpniu 2009r. specjalna naradę dotyczącą problemu nadmiernego spożycia trunków alkoholowych przez rosyjskich obywateli. Udział wzięli w niej ministrowie, eksperci i działacze społeczni. Głównym celem, jaki został wytyczony zgromadzeniu przez głowę państwa było zmniejszenie konsumpcji napojów wysokoprocentowych do 8 litrów na obywatela rocznie, czyli takiej ilości, która uważana jest przez WHO za względnie bezpieczną. Kampania antyalkoholowa ruszyła pełną parą.

Etap 2
Jak zmniejszyć obroty firm browarniczych i zwiększyć dochody państwa? Oczywiście podnieść akcyzę na piwo. Właśnie takiej recepty na sukces chwycili się rosyjscy rządzący. Wartość owej akcyzy zwiększyli trzykrotnie. Z kolei nowa stawka, obowiązująca od 2010r. została podwyższona w ciągu kolejnych dwóch lat o kolejno 11 i 20 procent.

Etap 3
Od 1 stycznia 2010 r. w Rosji zapanowała era minimalnych cen na wódkę - od Nowego Roku nabycie butelki tego alkoholu w sklepie może wynieść rodaków Putina co najmniej 89 rubli (ok. 9zł) za pół litra "połączenia spirytusu z wodą", czyli dwa razy więcej niż przed podpisaniem rządowego prezentu gwiazdkowego dla obywateli. Pół roku później dokończono to co zaczęto i wprowadzono również najniższy pułap cenowy dla alkoholu sprzedawanego w hurcie - 70 rubli (7zł).

Etap 4
Zgodnie z następnymi wytycznymi rosyjskiej sfery rządowej, od 1 września 2010r.  napoje zawierające ponad 15 % alkoholu można kupować w tym kraju jedynie między godziną 10 a 22.  

Etap 5
W lipcu 2011r. prezydent podpisał ustawę zakazującą reklamowania alkoholu w telewizji, radiu i na billboardach oraz sprzedawania go w środkach transportu, na dworcach kolejowych i lotniskach. Dzięki niej wszyscy obywatele na nowo odkryli znaczenie słowa "piwo", które do tej pory, wraz z innymi napojami o zawartości poniżej 10% alkoholu, uznawane było za artykuł spożywczy. Być może, rosyjscy potentaci, produkujący ten złoty trunek, powinni pomyśleć o zmianie nazwy z "piwa" na "zupę chmielową". W końcu przykłady obchodzenia prawa w taki, bądź podobny sposób, znamy z naszej polskiej rzeczywistości. Ustawa wejdzie w życie na początku 2013r.

Etap 6
Kilka dni temu, rosyjskie władze zdecydowały się na kolejny krok. Tym razem zakaz dotyczy alkoholowych reklam w internecie. Przepis niepozwalający na promowanie trunków wysokoprocentowych w sieci wszedł w życie w chwili podpisania przez obecnego prezydenta Rosji, Władimira Putina, nowej ustawy. Zachęcać do kupna procentowych trunków nie będzie można też na łamach prasy. Dotychczas reklamy alkoholu nie mogły być umieszczane jedynie na pierwszej i ostatniej stronie gazet. Od stycznia 2013r. publikować nie będzie można ich wcale.
I...?
Jak dalej postąpi rząd Miedwiediewa? Nie wiadomo. Z wprowadzonych dotychczas zaostrzeń wynika, że rosyjscy rządzący nie lubią ani eksperymentować, ani przesadzać z alkoholem. Pytanie, czy w imię trzeźwości narodu zdecydują się na podjęcie zabawy z prohibicją i rozwijającym się przez to nielegalnym bimbrownictwem. Obecne podwyżki cen produktów alkoholowych przywodzą na myśl popularny w latach 80. rosyjski wierszyk, który nawiązuje do opozycyjnej działalności Solidarności:
"Było dwa, budiet wosiem,
i wsio tak i my pit' nie brosim,
no jesli budiet bolsze,
my sdiełajem wsio, kak w Polsze."
czyli:
Wódka kosztowała dwa ruble, a będzie kosztować osiem,
jednak pić nie przestaniemy.
Ale jeśli podrożeje więcej,
my zrobimy to, co w Polsce.
Czyli jednak bunt?


"10 faktów o kulturze picia w Rosji" na joemonster.org